Niedziela, 23 czerwca 2013Kategoria powyżej 200 km, Author
Łosice-Mordy-Łuków-Dęblin-Garbatka Letnisko-Zwoleń-Ciepielów-Sienno-Ostrowiec
Tym razem już o siódmej rano byłem w drodze. Zaległości po dwóch dniach wyraźne. Zmodyfikowałem trasę, by przed wieczorem do Ostrowca dojechać. Pierwsze trzy godziny - super. I znowu burza. Przeczekałem w śmierdzącej, zdewastowanej psiej budzie noszącej dumne miano przystanku autobusowego. Po godzinie ruszyłem dalej, nawet słońce zaświeciło. W Łukowie obiad. Masakra z tymi weselami po knajpach.
Jedzie człowiek zmęczony i głodny, a w restauracjach odmawiają obsługi, bo mają imprezę. Jakoś namówiłem kelnerkę, żeby mi podała coś do stolika na zewnątrz.
Udało się. Nie pierwszy jednak raz miałem w weekend z wyżywieniem takie kłopoty. Zaraz za Łukowem - kapeć. 15 minut w plecy.
Jakoś werwy dostałem w drugiej połowie dnia na szczęście. Jechałem znacznie szybciej. Czułem zmęczenie w nogach, ale energia jeszcze była, było czym kręcić. O godzinie 21.05 byłem w domu. :)
Vmax : 40.60 km/h Temp : 26.0 'C
Tym razem już o siódmej rano byłem w drodze. Zaległości po dwóch dniach wyraźne. Zmodyfikowałem trasę, by przed wieczorem do Ostrowca dojechać. Pierwsze trzy godziny - super. I znowu burza. Przeczekałem w śmierdzącej, zdewastowanej psiej budzie noszącej dumne miano przystanku autobusowego. Po godzinie ruszyłem dalej, nawet słońce zaświeciło. W Łukowie obiad. Masakra z tymi weselami po knajpach.
Jedzie człowiek zmęczony i głodny, a w restauracjach odmawiają obsługi, bo mają imprezę. Jakoś namówiłem kelnerkę, żeby mi podała coś do stolika na zewnątrz.
Udało się. Nie pierwszy jednak raz miałem w weekend z wyżywieniem takie kłopoty. Zaraz za Łukowem - kapeć. 15 minut w plecy.
Jakoś werwy dostałem w drugiej połowie dnia na szczęście. Jechałem znacznie szybciej. Czułem zmęczenie w nogach, ale energia jeszcze była, było czym kręcić. O godzinie 21.05 byłem w domu. :)
Dane wycieczki:
Dystans : 236.03 km (0.00 km teren) Czas : 10:34 h Vsr : 22.34 km/h Podjazdy : 496 m Vmax : 40.60 km/h Temp : 26.0 'C
Komentarze
Jak się nie klei, to się nie klei. Temat imprez weselnych znam. Drałowałem kiedyś w sobotę jedynie z myślą o poleconym mi placku węgierskim, a na miejscu - zonk, z tym że ja byłem tylko kilkanaście kilometrów od domu :)
Mam pytanie, jakiego namiotu używasz? bazyl3 - 07:35 poniedziałek, 24 czerwca 2013 | linkuj
Komentuj
Mam pytanie, jakiego namiotu używasz? bazyl3 - 07:35 poniedziałek, 24 czerwca 2013 | linkuj